II tydzień Wielkiego Postu – Czwartek

„Choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”

Łk 16, 19-31

Różne są style życia. Jedni w swoim życiu szukają tylko wygody i dobrej zabawy, nieważnie, jakim kosztem, korzystając  ze swojego (bywa, że dużego) majątku. Nie zważają na to, że u progu ich domów może umierać jakiś żebrzący Łazarz.

Inni szukają większych wartości, doceniają uczciwość, życzliwość i miłość wzajemną, cieszą się każdym swoim (bywa, że bardzo niewielkim) dobytkiem.

W przypowieści Jezusa ten drugi styl życia, ubogacony bliskim kontaktem z Bogiem, wiarą i miłością Bożą, owocuje wieczną szczęśliwością „na łonie Abrahama”.

Bogacz, widząc w Otchłani do czego prowadzi takie życie, pragnie ostrzec swoich pięciu braci, aby zmienili swoje życie, pragnie w jakiś sposób przekazać im wartość życia z Bogiem, w pełni wiary i miłości.

Wiedząc, że sama Boża nauka przekazywana przez Mojżesza i Proroków nie dociera do ich serc, proponuje, aby znakiem dla nich był powrót z zaświatów jakiegoś umarłego, aby ich przekonał. W przypowieści Abraham odpowiada, że „choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”. Bo tak naprawdę wiara nie zależy od wielkości znaku ale od otwartości i szczerości serca.

Jaki cud, znak z nieba spowodowałby zmianę mojego życia? Co Bóg musiałby uczynić, abym uwierzył?

Co mnie przekonuje do wiary?

Kogo słucham? Mojżesza i Proroków? Papieża Franciszka? Biskupów i księży? Bożego Słowa?

Czy potwierdzony przez licznych wiarygodnych świadków fakt Jezusowego zmartwychwstania jest powodem mojej wiary i zawierzenia, ufności Bogu?

Czy moje życie jest takie jak owego bogacza? Czym się kieruję w życiu? Co jest moim celem?

Skąd będę spoglądał na ten świat w wieczności? Z łona Abrahama czy z Otchłani cierpienia?