W jakim towarzystwie przebywam?

Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami? (Łk 5, 27-32)

Czy wolę towarzystwo celników i grzeszników – tych, którzy się źle mają – czy obłudnych faryzeuszy?
Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników (Łk 5, 27-32)
Jezus szuka tych, którzy się źle mają, bo jest lekarzem. Lekarz, który szuka chorego, ale nie po to, aby powiększać listę swoich pacjentów do NFZ, ale aby ich uzdrowić.
Jestem wezwany do tego samego. Przebywając wśród nich, mam dawać świadectwo o Jezusie-Lekarzu. O tym, który leczy – przemienia. Chcąc to czynić, sam muszę podjąć wysiłek przemiany.

Mam rozpocząć przemianę u siebie samego.
Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną
Jeśli powściągniesz nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a święty dzień Pana – czcigodnym (Iz 58, 9b-14)

Podjęcie trudu zaowocuje działaniem Boga.
Wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie. (Iz 58, 9b-14)

Dokona się moja przemiana. Będę wśród uzdrowionych przez Jezusa.