„Idźcie i głoście” – I tydzień Adwentu – sobota

Mt 9, 35 – 10, 1. 5a. 6-8
Owca bez pasterza

t4Na różne sposoby można patrzeć na tłum ludzi. Z obawą, bo jego zachowanie jest nieobliczalne, z pogardą, jak na motłoch, kierujący się prymitywnymi instynktami, z nadzieją, jeśli wychodzi na ulice w obronie słusznych praw.
Jezus patrzy inaczej. „Widząc tłumy, litował się nad nimi.” Przede wszystkim w tym tłumie dostrzega konkretnego, pojedynczego człowieka, widzi jego niezaspokojone potrzeby, jego sytuację. „Byli znękani i porzuceni”, wykorzystywani przez innych, tych silniejszych i bogatszych, wykorzystani i porzuceni, gdy już do niczego nie byli im potrzebni. Jezus widzi ich jako „owce niemające pasterza”, nie mające nikogo, kto by się o nich troszczył i ich bronił.
Widzi też w tym tłumie wielkie pole działania, żniwo, na którym trzeba pracować. Widzi brak robotników, którzy mogliby się tym zająć.
Jezus oczekuje od nas takiego spojrzenia na ludzi, na konkretnego człowieka, aby widzieć, że każdy spotkany człowiek to zadanie do wykonania, to ktoś „znękany i porzucony”, dla którego mam podjąć wysiłek pomocy, nie mogę być obojętny wobec niego. Czasem mam się stać dla niego pasterzem, czyli zatroszczyć się o jego podstawowe potrzeby – mieszkania, pożywienia itp. Czasem mogę być towarzyszem niedoli, podtrzymując go swoją obecnością, dobrym słowem, zaradzić jego samotności.
Zawsze jednak mam do wykonania tę misję od Jezusa, aby iść do nich, do „owiec, które poginęły” i głosić królestwo Boże, jego bliskość, a także przemieniać ich życie, uwalniając od władzy złego ducha, od grzechów i złych przywiązań, przywracać nadzieję. To wszystko dzięki Jezusowi, który mnie posyła, obdarowuje darmo swoją mocą i chce, abym szedł i głosił, darmo przekazując słowa i czyny Jego zbawienia.